W zasadzie to chyba jest uniwersytet i miasto jest wokół. Pojechaliśmy spotkać się tam z siostrą Guillerma. Uniwersytet najstarszy w europie zresztą, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Myślę, ze np. Oxford mógły zagrozić - bo ten akurat jest bardziej zwarty. Salamanca leży na wzgórzu. Nie mogłem się tu oprzeć zjedzenia podobno najlepszej w całej Hiszpanii kanapki z Hamon. Dwie potężne katydy z gadżetami jak kosmonauta wklejony w fasadę jednej po remoncie oraz dziedzińce - w bibliotece oraz przy dziekanacie. Ogród w którym pod okiem doświadczonego belfra ludzie szkicowali rzeczywistość, a ja w okolicy drzewa oliwkowego zająłem się patrzeniem w niebieski kolor nieba, leżąc oczywiście na kamiennej ławce.Można tu spędzić więcej niż 1 dzień i nie nudzić się. Ciekaw jestem jak wygląda to miast w sobotnią noc ;)
Jeśli chodzi o jedzenie, to za 10 Euro można już zjeść obiad z przystawkami. To oczywiście w restauracjach dla turystów - dla studentów - 6-8 Euro. Tu jak i w Leon można spotkać Cortos, czyli zamawiając małe piwo dostaje się kanapkę lub inną przekąskę - to za ok 2-3 Euro. Po 3 takich porcjach, można być najedzonym i zrelaksowanym trochę piwkiem.