Całą sobotę zwiedzanie firmy i impreza do rana na jakie 3 tyś osób. Było warto. Postanowiliśmy się wybrać na zwiedzanie Paryża - niestety przez czas kilka rzeczy z autobusu. Zatrzymaliśmy się pod wieżą oczywiście, gdzie tubylcy nas otoczyli i wciskali miniaturki i wreszcie się zmęczyliśmy i namówiliśmy Słowackie koleżanki na opuszczenie statku. Na zdrowie to wyszło. Poszliśmy po katedrę Notre Dame. Piękna i majestatyczna. Nieopodal most zakochany - jak już zaleciało romantyzmem zbytnio postanowiliśmy coś zjeść. Ja wreszcie zjadłem typowo francuską kuchnię. Która nie wiem czemu jest tak słynna. Jest bardzo śmieciowa. Oczywiście francuzi robią dobry pijar, nie tak dobry jak włosi, czy hiszpanie, ale wystarczający, żeby wszyscy tak myśleli. Szkoda, ze my polacy nie mamy tradycji chwalenia się swoim ;)
Metro i samolot. Miałem nadzieję, że wrócę do domu autem.