Zwiedzam po raz kolejny i ja w całym tygodniu tu spędzonym jestem pełen zachwytu. Piękna katedra, budynek Gaudiego w którym jest bank, dawne mury na których młodzież siedzi na wagarach i kręte zaułki z milionem kawiarni i pubów. Miasto mniejsze od Radomia, a mam wrażenie, że ma więcej miejsc do których można pójść wieczorem lub na popołudniową siestę niż można znaleźć w Warszawie. Ze względu na północ, pewnie mało uczęszczany szlak turystyczny. Jedynie pielgrzymi, ich jest tu całe mnóstwo idących do Santiago. Mają wszędzie oznaczenia i swój pensionat. Swoją drogą, to my w Polsce kochamy pospolite ruszenia i tak nawet pielgrzymki u nas wyglądają trochę inaczej. Hiszpanie, po prostu mają wolę i chęć, to idą zmierzyć się z własną słabością i nie są to tylko emeryci.
Co do Leon, to cortos super niemal wszędzie i hotel na placu San Marcos. Do tego rzeka i czaple koło mostu z Lwami. A most ten koło pomnika gościa, co ze sztyletem stoi i bohaterem został. Zabił syna sam, jak mu zagrożono, że Leon ma oddać, bo jego syn zginie. W parku obok starsi grają w bule i inne fajne półdyski. Polecam.